Przychodzi ZAIKS do lekarza- czyli muzyka w gabinecie lekarskim.

Jak zaoszczędzić czas przy urzędowych formalnościach?
15/09/2017
Nowy Kodeks Pracy nadchodzi wielkimi krokami- sprawdźmy co przyniesie.
05/10/2017
Pokaż wszystko

Przychodzi ZAIKS do lekarza- czyli muzyka w gabinecie lekarskim.

Temat ciągle bardzo żywy- czyli publiczne odtwarzanie muzyki w gabinetach lekarskich i ich poczekalniach. Czy za umilanie czasu pacjentom czekającym na wizytę, lekarze powinni ponosić  opłaty na rzecz twórców słuchanych utworów?

 

Przyjrzyjmy się sprawie nieco bliżej, zaczynając oczywiście od teorii i podstawy prawnej.

 

W Polsce aktem prawnym odnoszącym się do problematyki korzystania z utworów i wynagradzania ich twórców, jest ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 2006.90.631). Z art. 17 tego dokumentu wynika, że „jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu”.

W związku z takim brzmieniem przepisu, zdaniem ZAIKS’u (mówię ZAIKS- myślę także każda inna organizacja reprezentująca prawa twórców) – jeżeli ma miejsce publiczne odtwarzanie z nośników dźwięku i za pomocą urządzeń służących do odbioru programów radiowych, utworów słownych (literackich), muzycznych i słowno-muzycznych z repertuaru ZAiKS-u, stanowiącego tło dla działalności usługowej, w tym również w zakresie usług medycznych, to stosowne wynagrodzenie twórcom się po prostu należy.

I tu z pomocą przychodzi wyjątek od stosowania powyższej zasady – otóż art. 24 ust. 2 tej samej ustawy dopuszcza wyjątek w postaci tzw. licencji ustawowej, która polega na tym, że możliwe jest odtwarzanie utworów przez dysponentów urządzeń znajdujących się w miejscach publicznych, pod warunkiem, że czynność ta nie wiąże się z osiąganiem korzyści majątkowych.

Skupmy się zatem na tym wyjątku.

Czy stomatolog, ortopeda czy ginekolog czerpie korzyść majątkową z tego, że w poczekalni jego gabinetu pacjent może posłuchać radia X czy najnowszej składanki topowego artysty. Czy świadomy pacjent przy wyborze specjalisty kieruje się tym, czy można w jego gabinecie posłuchać muzyki? Wątpliwe. Tak więc trudno jest, w moim przekonaniu, wykazać związek przyczynowy pomiędzy radiową audycją puszczaną w godzinach pracy lekarza, a jego przychodami. Dlatego też moim zdaniem lekarze w swoich praktykach nie mają obowiązku ponoszenia opłat licencyjnych dla twórców.

Co jednak w sytuacji gdy tytułowy ZAIKS zapuka do drzwi gabinetu?

Aby uchronić się przed ukaraniem niejako z automatu na zasadzie- działalność usługowa z muzyką w tle = opłata, powinniśmy przekonać kontrolera ZAIKSU, że :

  1. PO PIERWSZE: Twoi pacjenci w żadnym wypadku nie przyszli tu w celu posłuchania muzyki, a jedynie w celu uzyskania świadczenia zdrowotnego. To powinien być koronny argument- sądzę że żaden pacjent nie dałby się namówić na wizytę w gabinecie stomatologicznym, tylko po to aby posłuchać Celine Dion. Co więcej pacjenci przychodzą do gabinetu na określoną umówioną z góry godzinę, tak więc ich czas oczekiwania, podczas którego słuchają audycji jest bardzo ograniczony.
  2. PO DRUGIE: korzystanie przez Ciebie z programów radiowych i telewizyjnych nie stanowi fundamentu Twojej działalności gospodarczej, a z faktu odtwarzania nie masz jakichkolwiek, choćby pośrednich korzyści majątkowych.
  3. A PO TRZECIE- Odmów podpisania pokontrolnego. Można zadzwonić do siedziby najbliższego biura terenowego ZAIKSu i umówić się na spotkanie celem przedstawienia swojego stanowiska (a w tym czasie oczywiście przygotować go na piśmie), jeżeli kontroler wydaje się nie być przekonany. Podpisany protokół może być później wykorzystany w ewentualnym postępowaniu sądowym.

A żeby nie być gołosłowną- nie tylko ja uważam, że pacjenci to rozważni ludzie i nie chodzą do lekarza posłuchać muzyki czy dla towarzystwa. W podobnej sprawie zapadł wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości- orzeczenie z 15 marca 2012 r. C-135/10 w sprawie SCF Consorzio Fonografici przeciwko Marcowi Del Corso.

Trybunał uznał, że zgodnie z – wiążącą również Polskę –dyrektywą 2006/115/WE odtwarzanie w gabinecie – tutaj stomatologicznym- fonogramów nie stanowi „publicznego udostępniania” w rozumieniu powołanej dyrektywy, wobec czego lekarz stomatolog odtwarzający fonogramy w swoim prywatnym gabinecie nie ma obowiązku zapłaty takiego wynagrodzenia.

 

 

Karolina Georges-Towalska
Karolina Georges-Towalska
Radca prawny wpisany na listę Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. W ramach prowadzonej Kancelarii zajmuję się głównie obsługą przedsiębiorców.

Komentarze są wyłączone.